Kiedy wrzesień, to już jesień, wtedy jabłek pełna kieszeń.

Łacińska nazwa September, zapożyczona przez większość języków europejskich, znaczy tyle co „siódmy miesiąc” i nawiązuje do kalendarza rzymskiego. Dawniej w Polsce funkcjonował termin pajęcznik od nici babiego lata, również charakterystycznych dla tego okresu – zwykło się mawiać „wrzesień jeszcze w słońcu chodzi, babie lato już się rodzi”. Współczesne miano nawiązuje do rośliny wieloletniej z rodzaju wrzos (Calluna Salisb.) należącego do rodziny wrzosowatych (Ericaceae Juss.) kwitnącej obficie o tej porze roku. W Wielkiej Brytanii i Szkocji wrzos kojarzony jest szczególnie pozytywnie – jest symbolem szczęścia, siły i wierności, roślina wprowadzona do domu miała przynieść szczęście i bogactwo. Tegoroczny wrzesień jeszcze pieści nas wysokimi temperaturami, mimo iż już w nocy z 22 na 23 września czeka nas równonoc jesienna (a na półkuli południowej wiosenna). Częste zmiany pogody, nagłe opady, spadek temperatury i coraz krótsze dni mogą prowadzić do przesilenia jesiennego, czyli krótkotrwałego złego samopoczucia i osłabienia. Na szczęście wrzesień poza tym, że jest pierwszym miesiącem jesiennym, jest także okresem zbiorów. Właśnie teraz dojrzewa najwięcej rodzimych owoców leśnych i polnych, min. dzikiej róży, kaliny, bzu koralowego, żurawiny czy trzmieliny pospolitej oraz jarzębu pospolitego (jarzębiny). Masowo owocuje bogata w witaminę C czerwona borówka zwana brusznicą a wrzosowe dywany zachęcają do spacerów. Gałęzie drzew w sadach uginają się do owoców – jabłek, śliwek, gruszek. Jest to doskonały okres na zbiory (bądź zakupy) i produkcję domowej roboty przetworów, dżemów, nalewek oraz soków. Aby domowe wyroby były pyszne, wartościowe oraz bezpieczne warto pamiętać o tym, aby owoce i warzywa były najwyższej jakości, najlepiej pozyskane od lokalnych producentów. Na szczęście coraz prościej o to nie tylko na wsi ale i w miastach. W Warszawie funkcjonuje coraz więcej „zielonych miejsc”, w tym Targ zdrowej Żywności Jarmark Bonifacego, odbywający się przy ulicy św. Bonifacego w każdy piątek i sobotę. Lokalni wytwórcy z całej Polski, którzy do tej pory byli gośćmi na różnych targach organizowanych odgórnie, postanowili stworzyć własny jarmark. Oferta nie wymagająca unijnych certyfikatów (wiążących się z dodatkowymi nakładami finansowymi) cieszy się uznaniem klientów, o czym świadczą chociażby opinie na fanpage’u wydarzenia na Facebooku. Poza owocami i warzywami, dostępne są wyroby garmażeryjne, sery (w tym górskie i korycińskie, mniam), masło, śmietana i wędliny. Dobre, bo Polskie.
Jarmark odbywa się pod adresem ul. św. Bonifacego 4, 02-914 Mokotów, Warszawa, w piątki w godzinach 11-19 oraz w soboty między 8 a 14.